Minął tydzień od spotkania z Lassem i Mają, przeczytałam już wszystkie książki o nich. Oprócz tej jednej „Tajemnicy Mody”. Tak to ta książka, przez którą jeszcze nie tak dawno dostałam się do Valleby. Nawet chciałam odwiedzić Lassego i Maję ale nie miałam kiedy, ciągle coś…Ale nie o tym chciałam pisać.
Jak już mówiłam, postanowiłam przeczytać „Tajemnice Mody”. Nie było to proste, bo za każdym razem, gdy otwierałam książkę ona coś wciągała do Valleby. W końcu postanowiłam zrobić eksperyment. Wzięłam stary kij od miotły i otworzyłam nim książkę, oczywiście kij trafił do miasta w którym mieszkali Lasse i Maja. Ja szybko przewróciłam następną stronę książki. Aha tak jak myślałam, wciągało tylko przy pierwszej stronie, dalej było bezpiecznie. Zabrałam się do czytania. Czytałam i czytałam, ale było już późno więc choć były wakacje odłożyłam książkę i bardzo szybko zasnęłam. Rano nawet nie wstałam z łóżka gdy zobaczyłam dwie znajome twarze. Aaaaaa! Wrzasnęłam.
-Nie bój się.-Uspokajała mnie Maja
-Tak to tylko my – Dodał Lasse.
-Skąd się tu wzięliście?! – Spytałam.
Z twojej książki – powiedziała Maja.
– Szłam właśnie z Lassem na pidżama-party do naszej koleżanki i zobaczyliśmy wielką w połowie otwartą książkę z napisem na okładce „Tajemnica Mody”. Lasse przypomniał sobie, że ty miałaś taką samą. Podeszliśmy bliżej i nas tu wciągnęło. Nie chcieliśmy cię budzić więc się tu przespaliśmy.
– No tak zostawiłam wieczorem otwartą książkę – olśniło mnie.
– Gdy tylko zniknęłaś od razu zaczęliśmy szukać informacji o twojej książce i o tym jak się tu znalazłaś – Powiedział Lasse – Okazało się, że tylko my z całego Valleby możemy przechodzić przez twoją otwartą książkę, i tylko ty z całego Szcza…Szcze…Szczu…
– Szczecina – podpowiedziałam.
– No właśnie Szczecina, możesz przechodzić do Nas.
– Naprawdę?
– Prawie tylko my… zaczął Lasse – Dawno temu, była inna książka. Nie wiadomo, kto przez nią przechodził, jak wyglądała, jaki był jej tytuł ani gdzie się w końcu podziała. Wiadomo tylko tyle, że jeden z mieszkańców zniknął w tajemniczych okolicznościach. Nagle zniknęła książka i tajemniczy mieszkaniec Valleby. Wiemy tylko tyle.
– No właśnie – ciągnęła Maja – Najdziwniejsze jest to, że u nas w Valleby nadal płynie czas.
Patrzyłam na nią pytająco.
…. ponieważ jeżeli ktoś wychodzi z książki to w naszym wymiarze od razu zatrzymuje się czas, tak jak w twoim. Czas u nas nadal płynie, a nic nam nie wiadomo żeby w naszym mieście pojawił się jakiś nowy mieszkaniec.
– To znaczy, że ta osoba najprawdopodobniej jest tu nadal uwięziona?! – krzyknął Lasse.
– Ciiiiicho – powiedziałam zniżonym głosem- bo dziadek usłyszy.
– Dziadek? – Spytała zdziwiona Maja – a twoi rodzice?
– Wyjechali. Razem z babcią.
NAGLE TRZASK!
– Słyszeliście to?!- Zapytała Maja.
– Tak! – Odpowiedział Lasse.
– Aaaaa! – krzyknęłam.
– Co? – Spytał Lasse.
– Chodzicie lepiej do lustra…- Odpowiedziałam.
– Ale dlaczego?- Spytała zdziwiona Maja.
– Po prostu chodźcie.
– Aaaaaa!- wrzasnęli oboje – Co się z nami stało wyglądamy jak ludzie z twojego wymiaru!
– Co to za krzyki?! – Spytał dziadek wchodząc do pokoju.
Ciąg dalszy nastąpi…
Ania Przybycień
Lat 10
Szkoła Podstawowa Primus ul. Monte Cassino w Szczecinie
Z inspiracji książki „Tajemnica gazety. Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” – opis wydawcy
Lasse i Maja czytają artykuły zamieszczone w „Gazecie Valleby” i nie wierzą własnym oczom. Muhammed Karat używa fałszywych diamentów! Dyrektor szkoły ściągał na klasówkach! Komisarz policji kradnie jabłka! Czy to wszystko może być prawda? I skąd w gazecie tyle błędów ortograficznych?
Książka świetnie nadaje się dla dzieci, które właśnie zaczynają samodzielnie czytać – duża czcionka, duża ilość charakterystycznych czarno-białych ilustracji, trzymająca w napięciu akcja, a wszystko w formacie prawdziwej powieści. Co wcale nie znaczy, że po książki o Lassem i Mai nie sięgają również bardziej wprawni czytelnicy!